Muśnięcie jedwabiu

Wytwarzanie jedwabiu wiąże się z zachwycającym procesem przemiany poczwarki jedwabnika w motyla, przy okazji którego powstają włókna o długości nawet 1,5 kilometra! Jedwabniki – niezbyt urodziwe stworzenia – żerują na liściach morwy; ich gąsienice posiadają gruczoły oraz aparaty przędne na spodzie głowy, dzięki którym jedwabne nici są wydzielane na zewnątrz przy budowie kokonu.

Przez wieki jedwab był luksusowym i bardzo drogim towarem sprowadzanym z Chin, a metody jego produkcji były skwapliwie strzeżone – wywóz jedwabników z Kraju Kwitnącej Wiśni był zabroniony pod groźbą kary śmierci. Różne źródła podają, że jedwabne nici były już znane człowiekowi prawie 3 tysiące lat temu. Legendy głoszą, że tajemnicę produkcji odkryła cesarzowa Chin Xi Lingshi, która zaobserwowała białe larwy na liściach morwy. Podobno jeden z błyszczących kokonów wpadł jej do herbaty, po czym w czarce gorącego czaju pojawiły się delikatne nici.

Jedwab jest jednym z najdroższych surowców, charakteryzuje się delikatnością, zwiewnością, połyskiem (załamują światło jak pryzmat). Jego nici są niesłychanie cienkie, a jednocześni bardzo wytrzymałe i elastyczne dzięki zawartej w nich substancji białkowej (fibroinie). Jest to materiał bardzo przyjazny dla naszej skóry – zimą nas ogrzewa, latem chłodzi. Poza tym nie wywołuje alergii i odstrasza pasożyty.

Z jedwabiu szyjemy sukienki, apaszki, bieliznę, krawaty, stosuje się go również w kosmetykach (już kiedyś opatrywano i zszywano nim rany), jako że wspiera nawilżanie naszej cery i włosów. Jedwab od zawsze był traktowany jako materiał do zadań specjalnych – sprawdzał się przy produkcji papieru, strun do instrumentów, a nawet spadochronów!

Marie Zélie od samego początku chce otulać kobiety naturalnymi tkaninami. Na przekór modnym trendom nie dopuszczamy do produkcji syntetycznego poliestru, wystrzegamy się go jak ognia – cenimy sobie bawełnę, wiskozę, len, wełnę, dlatego jesteśmy dumni z tego, że do naszej oferty dołączyły jedwabne sukienki Fleur!

Obejrzyjcie zdjęcia, które powstały w czasie kręcenia naszego filmu reklamowego, i przeczytajcie tekst Ani Dziamałek o zamyśle, jaki przyświecał jego twórcom: 

Lekko ponury, deszczowy październik… Jesiennie i melancholijnie. W takiej scenerii pojawiły się w naszej pracowni dwie lekkie, jedwabne sukienki. Jedna w odcieniu złamanej bieli, wykończona szarymi ornamentami. Druga w ciemniejszej, granatowej wersji, pokryta małą, kwiatową łąką.

Stworzenie sesji, która odda ich klimat i szlachetność stała się dla nas niemałym wyzwaniem. Zaczęliśmy od rozmowy z projektantką – Kasią. Jak powstały? Z jakimi obrazami się wiążą? Jakie uczucia przywołują?

Okazało się, że inspiracją do stworzenia jedwabnych sukienek był ogród różany, wiosna w rozkwicie. Delikatne ruchy baletnicy, która w lekko różowych puentach tańczy do cicho wybrzmiewającej w tle muzyki. Delikatne ruchy, powiewy wiatru unoszące włosy.

Spokój. Powab. Delikatność.

Jak jednak sprawić, by wiosna w rozkwicie zawitała do szarego, jesiennego Gdańska? Po długich dyskusjach doszliśmy do wniosku, że to właśnie urokliwa i przytulna przestrzeń mieszkania w jednej z zabytkowych, gdańskich kamienic będzie tłem idealnym.

Stworzyliśmy historię kobiety, która marzy o nadchodzącej wiośnie. Cieple. Kwiatach. Jedwabne sukienki przywołują w niej obrazy zbliżającego się słońca. Wprawiają ją w świetny nastrój. Inspirują.

Wychodzi na spacer. Kupuje wiązankę w lokalnej kwiaciarni. Choć nie jest tak bogata, jak mógłby być jej wiosenny odpowiednik – przywołuje na myśl czas rozkwitu.

Ma na sobie czerwony beret, bo kto powiedział, że jesień i zima zabierają nam możliwość noszenia jaskrawych, żywych kolorów?

Gdańskie uliczki są puste. Jednak wyobraźnia nieograniczona. W głowie bohaterki budzi się radość do tego, co przed nami. Choć wiosna wydaje się tylko odległym wspomnieniem, na które trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać, to właśnie ten szary dzień tworzy niesamowite obrazy w sercu. Jest na co czekać!

Ale na założenie Fleur czekać nie trzeba! Nawet w jesienno-zimowych stylizacjach radzi sobie świetnie.

Bohaterka umieszcza kwiaty w wazonie, zdejmuje ciężkie kozaki, płaszcz, beret i już na dobre wprowadza wiosnę do swojego życia. Wygląda przez okno. Czyta. Szuka kadrów. Tańczy. Czeka.

Czeka na wiosnę, która już na dobre pojawiła się w jej sercu.

Wiemy, że obecna aura mocno utrudnia wiosenne wyobrażenia. Nagła sroga zima zaskoczyła wszystkich. Nadal mamy wiele rzeczy, które mogą nam ją „ocieplić” i przynieść wiosnę zimową aurę. Tak jak sukienka Fleur przyniosła ją naszej filmowej bohaterce.

Zabieramy Was w podróż do świata wyobrażeń. Ciepłych i inspirujących myśli. Naszego ogrodu różanego w postaci dwóch perełek – delikatnych sukienek Fleur.

Otul się jedwabiem!

Wideo + montaż: Michał Szyszka 
Zdjęcia: Justyna Szyszka 
Makijaż + włosy: Katarzyna Gulbierz 
Modelka: Anna Dziamałek
Koncept: Anna Dziamałek + Justyna Szyszka