Klasyczne sukienki Marie Zélie

Mieliśmy marzenie, by szyć sukienki. Sukienki klasyczne, eleganckie i z naturalnych materiałów. W miarę rozwoju naszej marki i poznawania potrzeb klientek pojawiły się kolejne pragnienia. Chcieliśmy inspirować kobiety do noszenia sukienek, dodawać im pewności siebie, pokazywać, że każda z nich jest wyjątkowa.

Przez kilka lat uszyliśmy kilkadziesiąt tysięcy sukienek, które towarzyszą paniom przy okazji wyjątkowych wydarzeń (niektóre białe suknie były kupowane nawet na ślub!), uroczystości, koncertów, występów w telewizji, ale też na co dzień. Naszymi szczególnymi fankami są mamy, które chwalą bezpieczną długość midi, dostępność krojów umożliwiających karmienie i… wzory, na których nie widać śladów po małych łapkach. Część naszych sukienek można też z powodzeniem nosić w trakcie ciąży – np. sukienki z rozkloszowanym dołem i odcięciem w talii (np. Melie, Melanie) czy modele z rozciągliwej dzianiny (np. Rity, Emeliny, Eudory, Larissy). Posiadamy w naszej ofercie modele maxi (np. Fleur), sukienki zwiewne i kwieciste (np. Antee, Eulalie, Matyldy, Dalie), ale też takie, które będą idealnym wyborem do biura (np. Aerin, Petronia, Asteria, Milena, Cyntia) czy na co dzień (Emelina, Rita, Limosa, Eudora). Są sukienki rozpinane (np. szmizjerkowe Lile, Almy, Sereny, Ariany, Mariny), kopertowe (np. Duilin, Larissy, Hermie, Aidy, Rity, Luizy), z ozdobnym wiązaniem przy dekolcie (np. Fringille) czy zakończone stójką (np. bestsellerowe Aglaie). Dla wielbicielek falban proponujemy Leny, a dla fanek sportu – np. Polo.

Powrót do klasyki. Rozkloszowane sukienki

Pomysły na nasze kroje czerpiemy z klasyki. Moda zatacza koło i okazuje się, że sprawdzone od lat fasony są korzystne dla wielu sylwetek i świetnie podkreślają kobiece kształty. Do dziś zachwycamy się filmowymi kreacjami Audrey Hepburn, Brigitte Bardot, Grace Kelly czy Marilyn Monroe. Lata 50. XX wieku to wielki triumf rozkloszowanych kreacji z dopasowaną górą, które eksponowały talię, szpilek, długości midi czy pasków na wysokości talii. Modna w owym czasie stała się sylwetka o kształcie klepsydry, a więc cechująca się wąską talią i ramionami proporcjonalnymi do bioder. Po latach wojny i przymusowego przywiązania do bezkształtnych krojów i siermiężnych tkanin podyktowanych potrzebą oszczędzania do głosu doszedł genialny projektant i konstruktor Christian Dior, który w 1947 roku zaprezentował kolekcję pełną przepychu i długich, szeleszczących sukien. Jego wizja kobiecości wywołała falę entuzjazmu, a naczelna „Harper’s Bazaar” okrzyknęła ją mianem „New Look”. Sam Dior, do którego pracowni zaczęły ściągać rzesze kobiet, w tym m.in. Marlene Dietrich i Vivien Leigh czy Eva Peron, przyznał, że swoimi projektami chce uszczęśliwiać kobiety, przywracać im wiarę w piękno i sprawiać, by czuły się jak królowe.

Naturalne tkaniny i dzianiny

Wybierając materiały do naszych projektów, za punkt honoru stawiamy sobie naturalność tkanin i dzianin. Sukienka – by była wygodna i przyjazna skórze – nie może mieć w swoim składzie poliestru czy akrylu. Materiały syntetyczne, których produkcja oparta jest o polimery syntetyczne, są tanie, wywołują nierzadko problemy skórne (skóra się zapaca, bo materiały nie są higroskopijne; szorstkie włókna podrażniają i wywołują przesuszenia) oraz zagrażają środowisku. Niestety w wielu sklepach, szczególnie sieciówkowych, syntetyczne składy można spotkać na większości metek. Na tym tle chcemy się wyróżnić, proponując klientkom najwyższej jakości materiały, takie jak bawełna, wiskoza, len, jedwab czy wełna. „Wiskoza i jedwab nie są tkaninami naturalnymi” – zakrzykną niektórzy. Tak, są to włókna sztuczne (nie mylić z syntetycznym!) uzyskiwane w laboratorium, ale z surowców naturalnych, takich jak celuloza czy białko. Materiały naturalne i sztuczne to najlepsze, co możemy podarować naszej skórze. Bardzo szybko można odczuć różnice między nimi a tkaninami syntetycznymi, które warto eliminować z szafy. Bawełna, wiskoza, jedwab czy len nie podrażniają, nie uczulają i są bardzo przewiewne. Wełnę sprowadzamy od renomowanych producentów, np. Harris Tweed, Picchi czy Nova Fides (więcej o wełnie znajdziesz TU).

Sukienka? Marie Zelie!

„…w waszych sukienkach czuję się jak gwiazda na czerwonym dywanie Hollywood, nawet gdy idę rano po bułki do sklepu. Wasze sukienki pomagają wydobywać kobiece piękno”; „to są ubrania, które się kocha od pierwszego dotyku”; „Nigdy nie piszę takich wiadomości do firm, ale tym razem zrobię wyjątek. Sukienka jest wspaniała. Jestem zachwycona! Od tej sukienki będę kupować tylko u was!’, „Brakuje mi słów, by wyrazić zachwyt – dzięki waszym sukniom odkryłam moją kobiecość!”.
To tylko część fragmentów podziękowań, które dostajemy do naszych klientek. Po każdej takiej wiadomości utwierdzamy się w przekonaniu, że… warto działać dalej i szyć klasyczne sukienki z naturalnych materiałów, które zmieniają garderoby Polek, i nie tylko.